niedziela, 26 kwietnia 2020

Księga Rodzaju, Rozdział 21,1-34

Wreszcie Pan okazał Sarze łaskawość, jak to obiecał, i uczynił jej to, co zapowiedział. 
Sara stała się brzemienną i urodziła sędziwemu Abrahamowi syna w tym właśnie czasie, jaki Bóg wyznaczył. 
Abraham dał swemu synowi, którego mu Sara urodziła, imię Izaak. 
Abraham obrzezał Izaaka, gdy ten miał osiem dni, tak jak to Bóg mu przykazał. 
Abraham miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego Izaak. 
Sara mówiła:«Powód do śmiechu dał mi Bóg.
Każdy, kto się o tym dowie, śmiać się będzie z mej przyczyny».
I dodawała:«Któż by się ośmielił rzec Abrahamowi:
Sara będzie karmiła piersią dzieci,
a jednak urodziłam syna mimo podeszłego wieku mego męża».
Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w tym dniu, w którym Izaak został odłączony od piersi.
Sara widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, 
naśmiewa się z Izaaka, 
10 rzekła do Abrahama: «Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, 
bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem». 
11 To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe - ze względu na swego syna. 
12 A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: «Niechaj ci się nie wydaje złe to, 
co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy.
Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. 
13 Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, 
bo jest on twoim potomkiem».

14 Nazajutrz rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar, wkładając jej na barki, i wydalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby.

15 A gdy zabrakło wody w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym krzewem, 
16 po czym odeszła i usiadła opodal tak daleko, jak łuk doniesie, mówiąc: «Nie będę patrzała na śmierć dziecka». I tak siedząc opodal, zaczęła głośno płakać.
17 Ale Bóg usłyszał jęk chłopca i Anioł Boży zawołał na Hagar z nieba: «Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżącego. 
18 Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię go wielkim narodem».

19 Po czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą; 
a ona poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić.

20 Bóg otaczał chłopca opieką, gdy dorósł. Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem. 
21 Mieszkał stale na pustyni Paran; matka zaś jego sprowadziła mu żonę z ziemi egipskiej.

22 W owym czasie Abimelek z dowódcą swego wojska Pikolem tak powiedział do Abrahama: «Bóg pomaga ci we wszystkim, co czynisz. 
23 Złóż mi więc teraz tu na tym miejscu przysięgę na Boga, że ani wobec mnie,
 ani wobec mego potomstwa bliższego i dalszego nie dopuścisz się zdrady; 
że jak ja obszedłem się z tobą łaskawie,
tak też i ty będziesz postępował względem mnie tej ziemi, 
w której jesteś gościem». 
24 Abraham rzekł: «Przysięgam!» 
25 Równocześnie jednak Abraham zrobił Abimelekowi wymówkę z powodu studni z wodą, zabranej mu przemocą przez ludzi Abimeleka. 
26 Abimelek odpowiedział: «Nie wiem, kto to uczynił, boś ty mi nie dał o tym znać. Dopiero teraz dowiaduję się o tym».
27 A potem Abraham dał Abimelekowi owce i woły, i tak obaj zawarli przymierze.

28 Abraham wydzielił nadto z trzody siedem jagniąt. 
29 Abimelek zapytał Abrahama: «Co znaczy tych siedem jagniąt, które oddzieliłeś?» 
30 Odpowiedział Abraham: «Tych siedem jagniąt przyjmiesz ode mnie, żebym mógł mieć dowód, że to ja wykopałem ową studnię».
31 Dlatego nazwano tę miejscowość Beer-Szeba, że tam obaj złożyli przysięgę.

32 Po zawarciu przymierza w Beer-Szebie Abimelek 
i dowódca jego wojska Pikol udali się w powrotną drogę do kraju Filistynów. 
33 Abraham zaś zasadził w Beer-Szebie drzewo tamaryszkowe. 
Tam też wzywał imienia Pana, Boga Wiekuistego. 
34 I tak przebywał Abraham przez długi czas w kraju Filistynów.


sobota, 18 kwietnia 2020

Księga Rodzaju, Rozdział 20,1-18

Potem Abraham powędrował stamtąd do Negebu i osiedlił się pomiędzy Kadesz a Szur.
 A gdy przebywał w Gerarze, 
mawiał o swej żonie Sarze: «Jest ona moją siostrą». Wobec tego Abimelek, 
król Geraru, wysłał [swoich] ludzi, by zabrali Sarę.
Tej samej jednak nocy przyszedł Bóg do Abimeleka we śnie i powiedział do niego: «Umrzesz z powodu tej kobiety, którą zabrałeś, gdyż ona ma męża». 
Abimelek, który jeszcze nie zbliżył się do niej, rzekł: 
«Panie, czy miałbyś także ukarać śmiercią ludzi niewinnych? 
Przecież on mi mówił: "Ona jest moją siostrą", i przecież ona również mówiła: "On jest moim bratem". Uczyniłem to w prostocie serca i z rękami czystymi».

Wtedy Bóg rzekł do niego: «I ja wiem, że uczyniłeś to w prostocie serca. 
Toteż sam ciebie powstrzymałem od wykroczenia przeciwko Mnie; 
dlatego nie dopuściłem, abyś się jej dotknął. 
Teraz więc zwróć żonę temu człowiekowi, bo jest on prorokiem i będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeżeli zaś nie zwrócisz, wiedz, że na pewno nie minie śmierć ciebie i wszystkich twoich bliskich».


Nazajutrz rano Abimelek zwołał wszystkich swoich domowników i opowiedział im to wszystko, oni zaś bardzo się przerazili. 
Potem Abimelek wezwał Abrahama i rzekł mu: «Cóżeś nam uczynił? Cóż ci zawiniłem, że o mało nie doprowadziłeś mnie i moich poddanych do wielkiego grzechu? 
Postąpiłeś ze mną tak, jak nie powinno się postępować!» 
10 I zapytał Abimelek Abrahama: «Jaki miałeś zamiar, czyniąc to?» 
11 Abraham odpowiedział: «Bo myślałem: 
Na pewno nie ma tu [u ludzi] bojaźni Bożej i zabiją mnie z powodu mej żony. 
12 Zresztą jest ona rzeczywiście moją siostrą, jako córka ojca mego, 
lecz innej matki; mimo to została moją żoną. 
13 Gdy więc Bóg kazał mi wyruszyć z domu mego ojca na wędrówkę, rzekłem do niej: Wyświadczysz mi przysługę, gdy tam, dokąd przyjdziemy, będziesz mówiła do mnie: 
On jest moim bratem».

14 Wtedy Abimelek dał Abrahamowi owce, woły, niewolników i niewolnice 
i zwrócił mu żonę jego Sarę. 
15 Po czym rzekł: «Oto kraj mój przed tobą: zamieszkaj, gdzie ci się podoba!» 
16 Do Sary powiedział: «Daję bratu twemu tysiąc sztuk srebra; niechaj to będzie dla ciebie dowodem, że jesteś bez winy, wobec wszystkich, którzy są z tobą».

17 Abraham pomodlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka, 
żonę jego i jego niewolnice, aby mogli mieć potomstwo; 
18 Bóg bowiem dotknął niepłodnością wszystkie łona w domu Abimeleka za Sarę, 
żonę Abrahama.



niedziela, 5 kwietnia 2020

Księga Rodzaju, Rozdział 19,1-38

Owi dwaj aniołowie przybyli do Sodomy wieczorem, kiedy to Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy Lot ich ujrzał, wyszedł naprzeciw nich i oddawszy im pokłon do ziemi 
rzekł: «Raczcie, panowie moi, zajść do domu sługi waszego na nocleg; obmyjcie sobie nogi. a rano pójdziecie w dalszą drogę». Ale oni mu rzekli: «Nie! Spędzimy noc na dworze».
Gdy on usilnie ich prosił, zgodzili się i weszli do jego domu.
On zaś przygotował wieczerzę, poleciwszy upiec chleba przaśnego. I posilili się. 
Zanim jeszcze udali się na spoczynek, mieszkający w Sodomie mężczyźni,
 młodzi i starzy, ze wszystkich stron miasta, otoczyli dom, 
wywołali Lota i rzekli do niego: «Gdzie tu są ci ludzie, którzy przyszli do ciebie tego wieczoru? Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» 

Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, 
rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! 
Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, 
bo przecież są oni pod moim dachem!» 
Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!»
I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi. 
10 Wtedy ci dwaj mężowie, wsunąwszy ręce, przyciągnęli Lota ku sobie do wnętrza domu i zaryglowali drzwi. 

11 Tych zaś mężczyzn u drzwi domu, młodych i starych porazili ślepotą. 
Toteż na próżno usiłowali oni odnaleźć wejście.
12 A potem ci dwaj mężowie rzekli do Lota: «Kogokolwiek jeszcze masz w tym mieście, zięcia, synów i córki oraz wszystkich bliskich, wyprowadź stąd. 
13 Mamy bowiem zamiar zniszczyć to miasto, ponieważ oskarżenie przeciw niemu do Pana tak się wzmogło, że Pan posłał nas, aby je zniszczyć».

14 Wyszedł więc Lot, aby powiedzieć tym, którzy jako [przyszli] zięciowie mieli wziąć jego córki za żony: «Chodźcie, wyjdźcie z tego miasta, bo Pan ma je zniszczyć!» 
Oni jednak myśleli, że on żartuje.

15 Gdy już zaczynało świtać, aniołowie przynaglali Lota, mówiąc: 
«Prędzej, weź żonę i córki, które są przy tobie, abyś nie zginął z winy tego miasta».

16 Kiedy zaś on zwlekał, mężowie ci chwycili go, jego żonę i dwie córki za ręce - Pan bowiem litował się nad nim - i wyciągnęli ich, i wyprowadzili poza miasto. 
17 A gdy ich już wyprowadzili z miasta, rzekł jeden z nich: «Uchodź, abyś ocalił swe życie. Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy, 
ale szukaj schronienia w górach, bo inaczej zginiesz!»

18 Ale Lot rzekł do nich: «Nie, panie mój! 
19 Jeśli darzysz twego sługę życzliwością, uczyń większą łaskę niż ta, którą mi wyświadczyłeś, ratując mi życie: bo ja nie mogę szukać schronienia w górach, aby tam nie dosięgło mnie nieszczęście i abym nie zginął. 
20 Oto jest tu w pobliżu miasto, do którego mógłbym uciec. A choć jest ono małe, w nim znajdę schronienie. Czyż nie jest ono małe? Ja zaś będę mógł ocalić życie». 
21 Odpowiedział mu: «Przychylam się i do tej twojej prośby;
 nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. 
22 Szybko zatem schroń się w nim, bo nie mogę dokonać zniszczenia, dopóki tam nie wejdziesz». Dlatego dano temu miastu nazwę Soar.

23 Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. 
24 A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. 
25 I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, 
a także roślinność. 
26 Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli.

27 Abraham, wstawszy rano, udał się na to miejsce, 
na którym przedtem stał przed Panem. 
28 I gdy spojrzał w stronę Sodomy i Gomory i na cały obszar dokoła, zobaczył unoszący się nad ziemią gęsty dym, jak gdyby z pieca, w którym topią metal.
29 Tak więc Bóg, niszcząc okoliczne miasta, przez wzgląd na Abrahama ocalił Lota od zagłady, jakiej uległy te miasta, w których Lot przedtem mieszkał.

30 Lot wyszedł z Soaru i zamieszkał wraz z dwiema swymi córkami w górach, gdyż bał się pozostawać w tym mieście.
A gdy mieszkał z dwiema swymi córkami w pieczarze,

31 rzekła starsza do młodszej: «Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy. 
32 Chodź więc, upoimy ojca naszego winem i położymy się z nim, 
a tak będziemy miały potomstwo z ojca naszego». 
33 Upoiły więc swego ojca winem tej samej nocy; wtedy starsza poszła i położyła się przy ojcu swoim, on zaś nawet nie wiedział ani kiedy się kładła, ani kiedy wstała.

34 Nazajutrz rzekła starsza do młodszej: «Oto ostatniej nocy ja spałam z ojcem; upójmy go winem także tej nocy i idź ty, i śpij z nim, abyśmy obie miały potomstwo z ojca naszego». 
35 Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała.

36 I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca.
37 Starsza, urodziwszy potem syna, dała mu imię Moab. 
Ten był praojcem dzisiejszych Moabitów. 
38 Młodsza również urodziła syna i nazwała go Ben-Ammi. 
Ten zaś stał się praojcem dzisiejszych Ammonitów.